"To wy, pierdolone Czarne Skorpiony, sprzedaliście mojemu dilerowi narkotyki, po których dostałem takiego szału i sparszywiałem - wskazał palcem łuszczącą się skórę. - Ale nie zdechłem od tego gówna."
Robert Szmidt, Wieża
Dragon - mistrz urządzanych na terytorium Dresów wyścigów, postrach wszystkich aren w mieście i zajadły wróg Czarnych Skorpionów, a także ich byłym żołnierzem o ksywie Kruk.
Początki[]
Podczas Ataku był zaledwie sześciolatkiem. Uciekł do kanałów razem z matką, najprawdopodobniej na terytorium Pasów. Tam dorastał i szkolił się na wojownika. Szybko zyskał renomę i szacunek a także respekt wśród Czarnych Skorpionów, którzy wręcz bali się go i często spotkanie z nim ucieleśniali z samą śmiercią. Znał go cały przestępczy półświatek oraz całą południowa część miasta. Później dorobił się majątku tj: miał "dom" w końcu kanału‚ kilku "własnych" czyli niewolników oraz żonę i dzieci. Potem po skończonej walce zażył dawkę narkotyku po którym dostał szału. Zabił swoją rodzinę i niewolników. Po całym zajściu uparcie twierdził, iż winne zajściu są mutanty, mimo iż studzienka przy której mieszkał była zablokowana. Później kiedy poznał prawdę o sprzedanych mu narkotykach, jedynym co utrzymywało go przy życiu była zemsta na znienawidzonych Czarnych Skorpionach.
Wieża[]
Po zakończeniu jednego z wyścigów który, jak zawsze, wygrał (choć kilkakrotnie prawie zginął) został zwerbowany przez Nieistotnego, agenta Czystych do zabicia Nauczyciela. Do ostatecznego starcia doszło na szczycie Wieży, gdzie po zabójstwie reszty grupy Pamiętającego zabrał się do wykonania zadania. Ostatnia dawka feralnego narkotyku powodującego szał uśpiła jego czujność i ostatecznie zginął zabity przez Iskrę.
Wygląd[]
Wysoki, prawie dwumetrowy brodaty blondyn o posturze atlety. Skóra na jego szyi i jednym policzku miała dziwną, szarawą barwę, wyglądała jak wyschnięta, łuszczyła się też płatami (niektórzy uważali, że to pamiątka po Szarej Zarazie). Ubierał się w spodnie moro i mundur, pod którym miał sporo warstw ubrań.